Horrete Frigus - Profil gracza w Vallheru

- Mieszkaniec
Lokacja:
Ostatnio widziany: Klany (około 179 dni temu)
Mechaniczno-fabularny
Wiek: 203
Poziom: 1
Immunitet: Brak
Rasa:
Klasa:
Status: Żywy
Maksymalne PŻ: 30
Vallary: 0
Osiągnięcia: 1
Discord ID: Niuu#0363
Ostatnio zabity/a: –
Ostatnio zabity przez: –
Profil może zawierać wulgaryzmy...
Z pamiętnika córki rzeźnika...
"Dopiero co przybyłam do miasta. Byłam bardzo młoda, wyczerpana i bez grosza przy duszy, za to z przeświadczeniem, że cały świat stoi przede mną otworem, mogę wszystko...
Tylko, że póki co, nie stać mnie było nawet na miskę chudej polewki. Siadałam przy ławie, spoglądałam na szynkwas, jakbym była zniecierpliwiona tym tłumem, a za bardzo dumna na to, by podnieść głos i przywołać karczmianą dziewkę. Wiedziałam, że on na mnie patrzy. Nosiłam się jak dama i za taką mnie widać brał, bo chcąc wybawić z opresji kiwnął na karczmarza i zamówił półmisek specjałów i dzban przedniego miodu. Zapachniało pieczonym mięsem i słodkością złocistej kukurydzy. Podziękowałam i sięgnęłam po pieczoną jagnięcą gicz. Miałam ochotę rzucić się na jadło i szarpać je zębami, wbić palce, rozrywać i pchać do ust, ale gra jeszcze trwała, więc jadłam powoli, niespiesznie zapijając trunkiem. Nie odzywał się tylko przyglądał z zaciekawieniem, z jakim wdziękiem operuję widelcem i nożem. Wśród tych prostaczków, wydawało się to wręcz nierealne. Jadłam, uśmiechałam się spuszczając niewinnie wzrok. Nie chciałam podejmować rozmowy, póki nie poczuję sytości. Tyle moje ile wepcham do żołądka, bogini jedna wie, kiedy znów będę mogła tak suto się posilić. Srebrny nożyk oddzielał włókna, migotał jak małą karaska złapana w cebrzyk. Moja dłoń prowadziła go z wprawą, omijając chrząstki i kości. Skończyłam to danie i podsunęłam sobie talerz z kolbą kukurydzy oblanej masłem. Byłam syta… koniec przedstawienia. Na swoje nieszczęście stwierdził, że już może zagaić.
- Kto waćpannę przyuczył tak dobrze radzić sobie z nożem?
Spojrzałam obracając w dłoniach kukurydzę.
- Ojciec.
Kiwnął z uznaniem.
Brał ją za damę, córkę jakiegoś zacnego pana, więc wydawało mu się, że rzuci przednim żartem.
-Musi być zatem jakowymś wojem, albo przednim rzezimieszkiem.
- Nie, był rzeźnikiem.
Odparłam szczerze, wgryzając się w pojedyncze, słodkie ziarna kolby, trzymanej między wskazującymi palcami, lewie ją tylko kąsając, nie brudząc nawet ust.
Wziął to za żart, uśmiechnął się i upił z kufla, zmrużył oczy, ot to ci dopiero smarkula. Jednak coś go w tym intrygowało.
- Uhmm… a kto Pannę nauczył tak dobrze obchodzić się z tak niewdzięcznym warzywem jak kukurydza?
- Matka…
- Matka… musi zatem być największą damą. Chylę czoła.
Byłam już tym znudzona i lekko senna. Stygnące powoli masło zasychało na moich ustach. Skubnęłam kukurydzę raz po raz, w ostatniej chwili łapiąc kroplę tłuszczu językiem. Rogiem chustki wytarłam kąciki ust, tak że nić się nie pobrudziło i uśmiechnęłam.
- Nie, była najlepszą dziwką w porcie. Dziękuję.”
- W twoich ustach wszystko jest takie proste. – Westchnął z nutą zazdrości i rozrzewnienia. Spojrzała spod szerokiego ronda kapelusza. Odpowiedziała chyba pierwszy raz szczerze, z błyskiem zielonych tęczówek, wielkich jak dna sadzawek oczu.
- Bo nie chce mi się robić nic trudnego.
Sięgnęła ku woalce i niespiesznie opuściła ją na twarz. Odwróciła się i ruszyła przed siebie, wprost w chciwe cienie uliczki, pozostawiając za sobą cichy szelest jedwabi i nutę woni jaśminu.
« Poprzedni profil | Następny profil » |
Lista graczy | Osiągnięcia | Generator imion | Generator nazw miast | Generator rzutu kością
© 2023 Vallheru based on Vallheru Engine | Regulamin | Polityka prywatności